Armia Krajowa działająca w warunkach okupacji niemieckiej przez cały czas swojego istnienia cierpiała na niedobory finansowe. Dotacje przerzucane najczęściej drogą lotniczą przez rząd polski na emigracji nie wystarczały, zwłaszcza że stale rosła liczebność szeregów konspiracyjnych. Przez długi czas komendant główny AK gen. Stefan Rowecki Grot nie chciał zgodzić się na użycie oddziałów bojowych AK do zdobycia funduszy, by z powodu pieniędzy nie narażać życia swoich podkomendnych. Został jednak zmuszony do zmiany decyzji. Zaplanowano zorganizowanie ataku na furgon bankowy w Warszawie. Przygotowania trwały kilka miesięcy. Mało brakowało, aby cała praca poszła na marne. Oddział Osa-Kosa 30, który miał wykonać akcję, został wcześniej w wyniku aresztowań rozbity przez Gestapo. Ostatecznie w drugim terminie 12 sierpnia 1943 r. w ciągu dwóch i pół minuty żołnierzom AK z oddziału Romana Kiźnego Poli i innych wspomagających go pododdziałów dywersyjnych udało się zdobyć 105 milionów tzw. młynarek i zabić sześciu Niemców. Akcja Góral była jedną z najbardziej błyskotliwie przeprowadzonych akcji tego typu nie tylko w Polsce, ale i w całej okupowanej przez Niemców Europie.