Major Stanisław Zajączkowski, komendant MO w Zabiegowie, ma wyjątkowo złą passę: zmaga się z brakami kadrowymi oraz ciężką i nietypową sprawą. W mieście zginęły cztery osoby, których nazwiska zaczynały się na kolejne litery alfabetu. Ofiar nic nie łączyło, śledztwo nie posuwa się naprzód, ale na szczęście w odpowiedzi na liczne pisma komendanta, z Częstochowy zostaje przysłany ktoś do pomocy. Ku niezadowoleniu Zajączkowskiego okazuje się, że jest to kobieta. Major postanawia ją zniechęcić i przydziela jej sprawę „alfabetycznego mordercy”. Barbara Śliwińska z werwą zaczyna rozpracowywać zagadkę. Odkrywa, że każda z ofiar miała coś na sumieniu. Czyżby nie padli ofiarą szaleńca, a samozwańczego sędziego?