Jest to druga moja książka, do której pretekstem są elementy mojej autobiografii. Ale tak naprawdę jest to książka nie tylko o moim życiu, ale w dużym stopniu o czasach i realiach tych czasów. O młodości w zburzonej Warszawie, zabawach w gruzach, bieganiu za kółkiem i drewnianych klockach. Także o szkole, która była wówczas zupełnie inna i to nie dlatego, że pisaliśmy atramentem za pomocą pióra ze stalówką, a komputera jeszcze nie było.
Piszę też o początkach moich kontaktów z górami, o pierwszych wspinaczkach z sizalową liną i hakami, które sam robiłem na lekcjach robót ręcznych w szkole, Piszę o świecie, którego już nie ma, o świecie, w którym straż graniczna potrafiła strzelać do turystów, którzy przekroczyli granicę w Tatrach o kilka metrów.
Piszę o początkach moich zainteresowań plastycznych i fotograficznych. O czasach, w których nie mając legitymacji Związku Plastyków nie można było kupić blejtramu lub farby.
I wreszcie o podróżach po świecie dalekim, które też mocno odbiegały od normalności. O sowieckich kolejach, lataniu samolotem An 2 nad Uzbeckim stepem, Jazdach na pakach afgańskich ciężarówek po drogach, które można by europejskim kierowcom pokazywać jako horror. O czasach, w których dostanie paszportu było marzeniem, a na pobyt za granicą trzeba było zarobić handlem na pograniczu przemytu.
To był czas ciekawy i niepowtarzalny.