Opis
W stosownym czasie słowa stracą znaczenie; zniknie potrzeba dotrzymywania przyrzeczeń i da się żyć i umierać bez wiary w zmartwychwstanie. Polubić bezruch i pustą butelkę. Kąt za szafą, nie pytając o nic, kolejny raz schowa mnie w sobie i wypuści na chwilę, gdy okaże się, że znowu zapomniałam zgasić lampę.
Takim wstępem rozpoczyna zabawę ze słowem autorka wielu książek, poetka, Krystyna Bandera. To początek książki pod niezwykle frapującym tytułem Autoportret z kotami i palmą.
Od zarania dziejów wierzono, że koty obdarzone są szczególną magiczną mocą. Właściciele kotów z pewnością w to nie wątpią. W dawnych kulturach czczone były jak bogowie przynależały do sfery sacrum, czasem utożsamiały ciemne i nieczyste siły. Koty uważano za powierników diabłów i czarownic, jak słynny kot Behemot z Mistrza i Małgorzaty.
Od zawsze koty inspirowały też artystów, pomagały im w pracy, były pierwszymi odbiorcami i krytykami ich dzieł. Czy Krystyna Bandera, miłośniczka kotów, także słuchała podszeptów swoich pupilów przy pisaniu tej ciekawej książki - nie wiadomo.
Wiadomo natomiast, że poetka jest też posiadaczką palmy, i to niejednej. A koty uwielbiają obgryzać listki tej rośliny, toteż autorka przyglądała się wielokrotnie, jak grzebią w ziemi lub zrzucając doniczki na podłogę. Te obserwacje mogły być inspiracją do wielu filozoficznych dywagacji i przemyśleń, które autorka ze swadą i humorem przelała na papier opisując po prostu swoje codzienne życie, setki spraw i problemów, okraszając je ciekawymi spostrzeżeniami. Książka składa się z krótkich miniaturowych opowiastek, dywagacji literackich będących opisem spraw codziennych.
To dzisiaj dość rzadka, a zarazem ciekawa i ulotna forma uprawiania literatury, świadcząca w przypadku Krystyny Bandery o znakomitym warsztacie literackim, którym autorka wciąga czytelnika w swój świat. Zapraszam do lektury tej niezwykle intrygującej i ciekawej książki.