Opis
Pierwszym, co smakuje się w tej książce jest perfekcyjna kompozycja składających się na nią 63. miniatur z życia polskiego od wieku XVII do dzisiaj. Najdzikszą, najbardziej sensacyjną historię można zepsuć, opowiadając ją bez ładu i składu, otwierając bez planu nowe wątki, przede wszystkim zaś zaczynając w nieodpowiednim miejscu. Maciejewski nigdy nie popełnia takich błędów. W układach jego struktur nie ma śladu fałszywego kroku - ich architektura jest nieomylna. Optymalna dyspozycja materiału - stopniowe odsłanianie sylwetek opisywanych postaci, gradacja napięcia - to sygnatura autorska tej narracji, jej idealnie naprężone nerwy i ścięgna. Wariantów kompozycyjnych jest tam wiele, lecz wyraźnie widać szczególne upodobanie autora do dynamicznych układów narastających, które - zwarte i esencjonalne - nie pozwalają nawet na moment rozproszenia uwagi. Modelowa historia Baśni startuje zwykle w jakimś kulminacyjnym dla jej losów miejscu, w którym - czy to będzie śmierć, zwycięstwo czy spektakularna chwila hańby - teoretycznie rozwiązywać się powinny wszystkie spajające ją watki i nici. Tyle że one właśnie się nie rozwiązują, odwrotnie - uruchamiają cały ten mechanizm sprężyn i kółek zębatych, dzięki którym opowieść może się poruszyć, wyleźć z gawry i zacząć toczyć - jak niedźwiedź. Z turbodoładowaniem!"" Fragment ze wstępu Agnieszki Czechowicz