Opis
Pisano już wiele o P. Skardze, jako o polityku, kaznodziei i proroku, mężu stanu, publicyście i pisarzu. Jako o pierwszym twórcy zakładów społecznych i spółdzielczości, o pionierze kultury narodowej i wychowawcy. Podnoszono jego niezwykłe zasługi wobec Rzeczypospolitej, nieumniejszoną przez wieki aktualność. Lecz może za mało pisano dotychczas o Skardze, jako o słudze Bożym. O jego życiu wewnętrznym, i stosunku, nie do spraw narodowych, lecz do najgłębszych wieczystych zagadnień. Kim był Piotr Skarga w swym własnym, wewnętrznym życiu? Pytanie na pozór dość trudne do rozwiązania.
Piotr Skarga nie lubił zwierzeń. Nie pisał memoriałów, nie udzielał wywiadów, osobowość swoją odsuwał na daleki plan jako rzecz niegodną uwagi i zbędną. Nie przywiązywał do swojego j a większej uwagi i wagi niż do zrudziałej, zniszczonej sutanny służącej mu za odzienie. W całej olbrzymiej spuściźnie literackiej Skargi znajdziemy najwyżej kilkanaście zdań odnoszących się do niego samego. Pomimo tej obojętności, a może właśnie na skutek jej, indywidualność Skargi bucha z każdego jego słowa, każdego postępku. Znamy go lepiej, gruntowniej, niż gdyby pisał o sobie całe tomy.