Opis
Agnieszka Płonka niczym w “Niebie nad Berlinem” zaprasza do swoich wersów anioły. Na tym się jednak nie kończy, bo zaprosiny na ten kolorowy i zadziwiający spektakl otrzymują także reprezentanci zła. I zaczyna się liryczny pojedynek, w którym filozoficzne rozważania i ciężkie strofy zderzają się chwilami rubaszności i puszczania oka do czytelnika. Jakie będą skutki tej batalii? Tego dowiedzą się już ci, którzy odkryją tajemnicę, zaklęta na kartach “Bitew Anielskich”.
Lunapark
Dostałam bilet do lunaparku
O, jak będzie wesoło
Będziemy się bawić i jeść watę cukrową
Trochę było drogo
Mama wydała kilka tysięcy
Musieli sprawdzić moje DNA
Żebym miała zdrowe nerki
No bo waty się nie da jeść jeśli są chore
Ale byłam zdrowa
Więc to mnie wybrali i pojadę
O, jak będzie wesoło
Tyle smaków lodów do wyboru
I wszystkie są w porządku
Więc każdy ma rację
I dobrze się razem bawimy
Raz ktoś powiedział, że to nieprawda
Co za smutny głupek
Po co przychodził do lunaparku
Jeśli nie chce, żeby było fajnie
Tyle rzeczy tu można robić
Jest kolejka i dom strachów
I samochodziki, i strzelanie do balonów
Gra w kulki i te świecące pałeczki
Co robią „łuuu” kiedy robi się za cicho
Jak wesoło się bawić
Jest tu mama, i tata, i brat, i pies, i babcia
I można robić co się chce
Tylko babcia nagle powiedziała, że coś ją boli
I że się źle czuje
Jak to
Przecież nie po to tyle zapłaciliśmy za bilet
Żeby teraz coś kogoś bolało
Co to w ogóle ma znaczyć
Zaraz pójdziemy z reklamacją
Będziemy żądać wyjaśnień, ale się potargujemy
Patrz, tam w okienku siedzi jakiś facet w pince-nez, już my mu…
No dobra, w kasie pokazali
Że małym drukiem było coś o złym samopoczuciu
Ale kto by to czytał
Nie tak się zaprezentowali, niech zmienią marketingowca
Powiedzieli, że jak chcemy się bawić
To możemy babcię wysłać do domu
No okej
Tak zrobimy
Zaraz
Dokąd?