Opis
W styczniu 1945 roku, po ponad pięciu latach okupacji, Niemcy zostali wyparci z dwóch ważnych dla historii i kultury Polski miast: Krakowa i Warszawy. Czy było to wyzwolenie, czy tylko zajęcie dwóch punktów na mapie pochodu Armii Czerwonej na zachód – to temat na szerszą dyskusję.
W niniejszym numerze wydarzenia tych kilku dni – miasta zostały zajęte niemal jednocześnie – przypomina Maciej Korkuć. Do tematu nawiązuje Jerzy Eisler, który w swoim stałym dziale prezentuje film stanowiący cegiełkę w budowie peerelowskiego mitu krasnoarmiejców-wyzwolicieli. Przetaczający się przez Polskę w styczniu front odkrywał także kolejne elementy nazistowskiego terroru – żołnierze wkraczający do opuszczonych przez załogi obozów koncentracyjnych mogli się naocznie przekonać, że raporty i pogłoski na temat niemieckiego przemysłu śmierci nie były ani trochę przesadzone. Wyzwolenie obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz-Birkenau jest tematem wstrząsającego filmu dokumentalnego The liberation of Auschwitz, który dołączyliśmy do numeru. (Uwaga – zawiera sceny drastyczne!) Jeszcze zanim ustały działania wojenne, przed sądem stanęli pierwsi zbrodniarze, ale na procesy głównych osób kierujących zagładą czas przyszedł nieco później. W 1947 roku odbył się proces Rudolfa Hößa, komendanta KL Auschwitz-Birkenau. O sądzie nad „katem, który kochał dzieci”, pisze Joanna Lubecka.
Z obozem koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau wiążą się też losy Stanisława Gustawa Jastera – jednego z uczestników słynnej ucieczki (z innym uciekinierem, Kazimierzem Piechowskim, rozmawialiśmy na ten temat w nr. 6/2012 – zapraszamy do naszego archiwum na www.pamiec.pl) i żołnierza oddziału specjalnego Armii Krajowej. W 1943 roku został oskarżony o zdradę i zlikwidowany. Czy jednak słusznie? Daria Czarnecka podważa zarzuty stawiane „Helowi” przez byłych kolegów z konspiracji. O skomplikowanej i tragicznej historii Stanisława Gustawa Jastera opowiada także drugi z filmów dołączonych do numeru.
W grudniu ubiegłego roku pożegnaliśmy Kazimierza Świtonia – działacza opozycyjnego, współtwórcę Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela na Śląsku, współzałożyciela Wolnych Związków Zawodowych. Opisany w artykule Jarosława Nei zaledwie wycinek bogatego życiorysu opozycjonisty jest doskonałą ilustracją tego, w jaki sposób władze PRL szykanowały swoich wrogów, w jaki sposób utrudniały im nie tylko działalność, lecz także codzienne życie.
Działacze opozycji nie pozostawali wobec prześladowców bierni i nawet w okresie delegalizacji wszelkiej niezależnej działalności związkowej potrafili dotrzeć z przekazem do społeczeństwa. Wykorzystali do tego najważniejsze narzędzie komunistycznej propagandy – telewizję. O „hakerach” z toruńskiej Solidarności, którzy włamali się na ekrany telewizorów, pisze Przemysław Wójtowicz.
Zapraszam do lektury!