Wiek XX - rewolucyjny w dziedzinie nauki i techniki - przynosi co chwila odkrycia, burzące niejeden utarty pewnik. Oficjalna nauka niechętnie przyjmuje prawdy zaprzeczające skostniałym poglądom. Bürgin opisuje historie słynnych odkryć i wynalazków, które zostały uznane dopiero po wielu latach, kiedy ich autorzy umarli już, nierzadko w nędzy i upokorzeniu.
W 1967 roku selenolog T. Gold przedstawił interpretację księżycowych kraterów, w których wnętrzu zachowały się jego zdaniem pokłady lodu. Hipoteza ta znalazła jednak wtedy tylko garstkę zwolenników.
Ale dane, dostarczone w 1994 roku przez sondę Clementine l, świadczyły o tym, że zachodzi duże prawdopodobieństwo występowania wody przy południowym biegunie naszego satelity. Obszar zajmowany przez lód mający grubość od trzech do trzydziestu metrów ma wymiary niewielkiego jeziora.
Istnienie lodu i wody na Księżycu potwierdzili też jednak już w latach siedemdziesiątych mineralodzy z Uniwersytetu Cambridge, którzy w próbkach księżycowej gleby odkryli uwodniony tlenek żelaza. Ale wyniki ich badań nie zostały wówczas uznane. Jeden z amerykańskich ekspertów skomentował je cynicznie: „Nasikaliście na próbki"...