W książce tej przyglądam się porównaniom, jakie zwykle prowokuje buddyzm na Zachodzie, by zobaczyć, na ile są rzetelne i uprawnione. O buddyzmie mówią fizycy, psychologowie, filozofowie, zwolennicy dialogu międzyreligijnego czy religioznawcy, a buddyści nie pozostają im dłużni i wypowiadają się o fizyce, psychologii, filozofii oraz innych religiach. Choć miło znajdować podobieństwa, co szczególnie łatwo przychodzi zwolennikom poprawności politycznej, to różnice między buddyzmem i wymienionymi dziedzinami wydają mi się znacznie głębsze niż często deklarowane podobieństwa. Sądzę, że warto sobie z tego zdawać sprawę, zwłaszcza że wszechobecna poprawność polityczna chce, byśmy bratali się ze wszystkimi (nawet z tymi, którzy bratać się nie chcą) i żenili wszystko ze wszystkim w imię ciepłego poczucia urojonej wspólnoty.