Ten tomik to nieustające budzenie się, ze złego snu, z wydarzeń, które nie powinny mieć miejsca, ze słów, których sens nie był do końca jasny, z uczuć, które są, a jakby ich nie było. Króluje szczegół, jakiś pozornie pozbawiony magii i znaczenia drobiazg, jakieś okruchy nie do końca docenianych myśli. To wszystko, od "koca, który staje się bohaterem wiersza, czy po mokre piaski", służy niekonwencjonalnej refleksji.