Opis
Obejrzałam się do tyłu i zobaczyłam cały tabun policji w mundurach. W tym momencie dopadnięta przeze mnie glina obróciła mnie nagle na powrót tyłem do przodu i zatkała mi twarz ręką w czymś, jakby wielkiej, miękkiej rękawicy. Towarzyszący osobnik znów złapał mnie za górne kończyny razem z torbą i siatką. Poczułam znany zapach, który mi się w jakiś sposób kojarzył ze szpitalem
Narkoza!.. - pomyślałam w osłupiałym popłochu.- Nie oddychać!! I prawdopodobnie odetchnęłam.
Fragment powieści.