Opis
Zaskoczony, odwrócił głowę w stronę, z której dobiegła propozycja. A może raczej rozkaz – tak odebrał te słowa, wypowiedziane z jakąś trudną do określenia mocą. Mówiła je czternastoletnia dziewczyna, która teraz patrzyła policjantowi prosto w oczy, a w jej wzroku było coś hipnotyzującego, coś, co nakazywało posłuszeństwo.
– Oczywiście – zgodził się nieswoim głosem.
– Bardzo się cieszę – odpowiedziała dziewczynka.
Jej twarz ozdobił delikatny uśmiech. Otworzyła drzwi i poszła pierwsza. Piotr uznał, że jest w niej coś nienaturalnego. Szedł posłusznie o krok za nią, nie mogąc oderwać od niej wzroku.
(fragment)
Antonina nie mogła zapobiec temu, co się musiało zdarzyć. Była bezradnym świadkiem wielu okropności. Ale podjęła próbę naprawienia zła, w sobie tylko właściwy sposób…