Małgorzata Łukasiewicz przygotowała wybór ponad 40 nieznanych dotąd po polsku próz rozproszonych Roberta Walsera.
Drobnych tekstów, które ukazywały się w gazetach, czasopismach, antologiach i rocznikach.
Autorski pazur Walsera ujawnia się najwyraźniej w międzygatunkowej mieszance. Są tu teksty, które zapowiadają się jako omówienia książki, koncertu, spektaklu; takie, które w tytule mają słowo „list” albo „szkic”. Tyle że prozy Walsera nie dają się przyszpilić żadnym słowem.
Streścić też się nie dają. Za to dają się czytać. O jak bardzo się dają!