Opis
Emil Cioran (1911–1995), światowej sławy rumuńsko-francuski filozof, mizantrop i sceptyk paradoksalnie kochający życie właśnie za jego (jak uważał) brak sensu, w tym tomie daje wyraz podziwowi dla twórczości autorów, którzy go po części ukształtowali. Eseje o nich i krótkie ich portrety powstawały przez prawie trzydzieści lat, aż zostały zebrane w całość wydaną w 1986 roku. Tom zawiera czternaście tekstów o innych i dwa o samym autorze. De Maistre, Valéry, Beckett, Saint-John Perse, Eliade, Caillois, Borges i inni są okazją do „ćwiczenia się” w podziwie – bo mizantropowi i sceptykowi nie przychodzi on łatwo. Nie są to oczywiście „monografie” tych twórców, lecz okazje do wypowiedzenia własnych myśli jak ta, że „nie ma podstaw, by uznawać dobro za najwyższy atrybut boskości”. Dekonstruując wszakże de Maistre’a, Cioran konkluduje, że myśl jego idola jest „żywa o tyle, o ile budzi nasz wstręt i zbija z tropu”. Przewrotność tego podziwu uwidacznia się też w opinii o Valérym: „Być zrozumianym za życia to prawdziwe nieszczęście dla pisarza. Valéry był rozumiany już za życia”. Ćwiczenia z podziwu, przy którym gimnastykuje się autor tego tomu, będą więc wyzwaniem także dla intelektualnej kondycji czytelnika, zwłaszcza gdy natrafi on na zdania negujące jego trud podziwiania: „pisarz to ktoś niespełna rozumu, kto leczy się fikcją słów”, a „pisanie jest ułomnością”. Zajęcia na Cioranowskiej siłowni nie są łatwe.