Ta liryka jest taką alchemią uczuć, w której egzaltacja jest równie ważna jak intymne wyciszenie. Podniesiony głos upomnienie się o uczuciową wzajemność, jest takim samym znaczącym, akcentem przeżywanej miłości, jak prawie powidokowy szept zranionej duszy nad ranem. Wszystko to w kontekście krajobrazowych odniesień, w których jest miejsce na kwiecistą łąkę, czarne chmury czy słoneczne płomienie. I ten, często skrywany, metafizyczny lęk.