Opis
Ze wstępu Konspiracyjna codzienność. Tę książkę przeczytałem jednym tchem. Wspomnienia Cezarego realistycznie przenoszą do tamtych czasów. Konspiracje wydają się być polską specjalnością. Mówimy nawet, że konspirowanie mamy we krwi. Jest w tym powiedzeniu sporo prawdy. O samym procesie wiemy jednak bardzo mało, bo rządzi nim bardzo prosta zasada – im mniej wiesz, tym mniej wygadasz. Zatem to, co jest sercem i krwiobiegiem każdej konspiry, czyli zaplecze z jego logistyką, jak drukowanie, organizowanie dywersji, manifestacji, spotkań i narad, jest objęte najgłębszym sekretem. Wiemy dużo o liderach i przywódcach, znamy ich oświadczenia, wywiady, ale nic o tych, którzy organizowali im konspiracyjne lokale, żywność czy ubrania. Jeszcze mniej o tych dziesiątkach tysięcy konspiratorek i konspiratorów w setkach lokalnych, tajnych komórek w całym kraju i poza jego granicami. Wiedziałem o lokalnych gazetach, biuletynach, książkach, ale nic o tym, kto i jak je redagował, wydawał, kolportował. I nie wolno mi było wiedzieć. Każdy, kto chciał o tym wiedzieć coś więcej niż trzeba stawał się podejrzanym o donosicielstwo czy wręcz agenturę. Nie wolno mi było znać nazwisk gospodarzy, ani nawet adresów lokali, gdzie mieszkałem, „spotkaniówek”, lokali awaryjnych, nazwisk łączników i łączniczek. Nie wiesz, nie wygadasz. Teraz są to już informacje nie do odtworzenia. Sami uczestnicy solidarnościowej konspiracji, tak jak i AK-owskiej, milczą o swoim udziale. Skromność? Też, ale przede wszystkim forma odpowiedzialności i ukształtowanego przez konspirację sposobu bycia, także już po zamknięciu tego etapu życia. Książka Cezarego odkrywa przed nami to, co pozostawało najbardziej skrywaną tajemnicą solidarnościowej konspiracji. Zatem, jeśli mówimy o „genie konspiracji”, to właśnie ta książka jest jego nośnikiem. Cały sztab ludzi, tysiące „łączników”, gospodarzy konspiracyjnych lokali, drukarzy i kierowców wożących ludzi, listy i „bibułę” pozostanie anonimowych. Cezary bardzo delikatnie wspomina o innym aspekcie konspiracji. To przecież także czas intensywnych kontaktów, nowych znajomości i tym samym rodzących się męsko/damskich relacji pełnych fascynacji i napięć wzmaganych konspiracyjną atmosferą. O tym aspekcie przeczytamy jednak najmniej. Nie tylko u Cezarego. Żadna konspiracja, ani AK-owska, ani Irlandzkiej Armii, ani Basków tego aspektu nie opisuje. Dlaczego? Bo konspirację organizują Damy i Dżentelmeni z natury.