Jeden z najzdolniejszych japońskich dowódców admirał Isaroku Yamamoto napisał
w roku 1940: Walczyć ze Stanami Zjednoczonymi to jak walczyć z całym światem.
Wątpił w japońskie zwycięstwo w starciu z USA. Hitler z kolei uważał Amerykę za pstrokate
zaprzeczenie narodowej dumy i lekceważył jej techniczne i ekonomiczne atuty.
Rację miał Japończyk, nie austriacki kapral. Zarazem to właśnie podczas drugiej wojny
światowej historia Stanów Zjednoczonych staje się definitywnie historią świata. Prorokiem
okazał się amerykański magnat prasowy Henry Luce, przypisujący w roku 1941
swojej ojczyźnie rolę globalnego hegemona. Jeszcze kilka lat wcześniej Amerykanie,
choć trudno w to uwierzyć, nie mieli w ogóle takich ambicji.