Opis
Istnieje pewnego rodzaju nieuczciwość w pisaniu, które polega na tym, że pisze się coś i jednocześnie pod stołem podaje czytelnikowi klucz, mówiąc: weź, otwórz, zobaczysz absolutnie wszystko. Pod stołem pojawia się dodatkowa karta, czyli zwycięski klucz. Po co ta podwójność? Sprawa robi się dziwna: piszę coś, a równocześnie sam mam do tego taki klucz, który czytelnik też powinien wprowadzić do zamka, ponieważ jest to nasz wspólny klucz"" mówi Andrzej Sosnowski. W Domu ran nie raz przyjdzie się zgubić, ale czy nie po to czyta się Sosnowskiego, żeby tylko wydawało nam się, że jesteśmy na dobrej drodze? Klucz do Domu ran prawdopodobnie nie istnieje. ""Legendarny hermetyzm tej poezji"", pełen autoaluzji, cytatów i obcojęzycznych wtrętów to w istocie dom otwarty, w którym nikt nie rozgości się tak, by mieć poczucie pewności, że na pewno wszystko dobrze zrozumiał.