Opis
„Minęła koszmarna noc. Cały pułk wypróbowanym zwyczajem nocował w lesie. Zakaz palenia ognisk spowodował, że zmarzliśmy niemiłosiernie. Rankiem szef kompanii zrobił awanturę o amunicję. Trzeba rozdzielić dodatkowy przydział do pełnej jednostki ognia. Znaczy to praktycznie: „bierz, ile chcesz i uważaj, abyś nie wziął za mało”. Szef kompanii opóźnia meldunki o stratach i przydziały otrzymuje według nieaktualnych, zawyżonych stanów. Nadwyżkę amunicji karabinowej upychamy gdzie się da. Biorę dodatkowo dwa ciężkie granaty przeciwpancerne. Tylko do rusznic amunicji jest nadal za mało. Objuczeni ponad stan wychodzimy na linię. Zajmujemy podstawę wyjściową. Jest około godziny dziesiątej dnia 4 lutego 1945 roku".
Zbigniew Opaliński