Kiedy się myśli o dziejach Europy i wstrząsających nią konfliktach: ideowych i religijnych, narodowych i rasowych, czy to czasów Montaignea i Reformacji, czy to innych epok -starożytności grecko-rzymskiej, średniowiecza, stulecia wojen czy współczesności, u zarania każdej Nowej Ery nie sposób nie ulec silnemu przekonaniu, że raz wznieconego pożaru ugasić się nie da. Co ma się rozpaść, rozpada się. Co ma spłonąć, płonie. Niezniszczalna i niepodzielna wydaje się jedynie owa tajemnicza dusza Europy.
***
Spór realny, a może kosmiczny dialog bo nie jest powiedziane, że nieuchronnie zmierzamy do wyniszczającej konfrontacji zacznie się, gdy stający naprzeciwko siebie Człowiek Zachodu i Człowiek Wschodu dojdą do wniosku, że słowa najprostsze i najbardziej podstawowe odsyłają do znaczeń skrajnie odmiennych, nie sposób ich ze sobą porównać ani sobie przeciwstawić.
(z książki)