Opis
Ilekroć pojawiał się Stachura, redakcja ożywała; wśród śmiechów i gwaru poeta dopowiadał sensy po swojemu, w stylu rozwianym, podróżnym. Lekceważył myśli zastane. Do Stryjkowskiego, podeszłego w latach, wołał "cześć, stary" i wyciszał się dopiero przy Iwaszkiewiczu, czuł respekt. Andrzej Kijowski przyglądał się temu widowisku w milczeniu. Ja śmiałem się bezgłośnie, w sobie.
Czas? Nie ma (tym się zająć)
Jest tylko przemijanie (tym lepiej sobie głowy nie zawracać).