✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Eryk Prus, młody, zdolny, przebojowy dziennikarz niezłego łódzkiego pisma wiedzie życie całkiem udane: dobra praca, narzeczona u boku, dom kupiony, a spora liczba nocnych podbojów na koncie tylko dopieszcza jego, już i tak mocno obrośnięte w piórka, ego. Do pełni zadowolenia brakuje mu tylko historii, która pozwoliłaby mu się wybić ponad otaczającą go przeciętność i przenieść do świata Dziennikarstwa przez wielkie D. I oto proszę, voila, temat się pojawia: do redakcji dociera maila z informacjami o nadużyciach seksualnych w polskiej branży filmowej (w grę wchodzą naprawdę wielkie nazwiska!), a ofiara, młoda aktorka, opowie tę historię tylko i wyłącznie Erykowi, gdyż jego rozpoznawalne nazwisko doda tej historii odpowiedniego rozgłosu. Mile połechtane ego nie pozwala Erykowi odrzucić takiej okazji, rusza więc do Krakowa na spotkanie z aktorką. Jednak już od pierwszego spotkania z aktorką, Adelą, Eryk podskórnie czuje, że coś tu nie gra, że historia tak niedbale przez aktorkę zmyślona nie jest prawdziwa, że to nie o to chodzi w tym spotkaniu. Dlaczego więc Adela zadała sobie tyle trudu, by ściągnąć go do Krakowa, o co tu chodzi? I nagle historia przybiera całkiem nowy obrót, ofiary okazują się manipulatorami, przypadkowe, zdawałoby się, zdarzenia nabierają wielkiej wagi a tajemnicza postać bez imienia ani twarzy, która towarzyszy nam od początku opowieści, dokonuje czynu tak okrutnego, że nic, NIC, go nie może usprawiedliwić. Pozostaje tylko pytanie "dlaczego?..."
Jest to moje pierwsze spotkanie z pisarstwem Pana Macieja, natomiast ciężko mi wyobrazić sobie, by napisał wcześniej coś lepszego, gdyż "Dziennikarz" jest według mnie książką absolutnie fantastyczną.
Od pierwszych zdań autor mnie po prostu "ma", natychmiast odnajduję się w świecie bohaterów, widzę w nich prawdziwych ludzi, wierzę, że Michał, Eryk, Filip gdzieś mogliby żyć - tak realnie ich odmalowano. Oczywiście postać Eryka i jego całkowite skoncentrowanie na sobie samym działa na nerwy, ale to dobrze! Ile razy narzekałam na bezbarwnych bohaterów bez żadnych emocji - tu ich mamy aż w nadmiarze. I jasne, że momentami aż miałam ochotę przewrócić oczami na irytujące, egocentryczne przemyślenia Eryka lub na Izę i jej naiwność, i ślepotę na jego zdrady (choć wierzę, że ta ślepota to podświadoma reakcja Izy na sygnały, których nie chciała do siebie dopuścić), ale była to irytacja wynikająca z tego, jak żywo te myśli, ci ludzie zostali mi zaprezentowani.
Akcja książki zawiązuje się od razu, nie ma żadnych przestojów, żadnych zbędnych opisów, dialogów, niepotrzebnych rozdziałów - tu wszystko jest dokładnie przemyślane i świetnie rozpisane, napięcie dawkowane w idealnych proporcjach tak, by czytelnik nie chciał odłożyć książki nawet na sekundę dopóki nie dotrze do wielkiego finału: wyjaśnienia motywu. A motyw to totalne zaskoczenie - chyba jeszcze nie spotkałam się z tym, co zaserwował nam autor, dlatego za tę oryginalność ode mnie wielkie chapeau bas.
Podsumowując: kreacja postaci fantastyczna, dialogi i narracja świetne, motyw dla mnie dotąd nigdzie nie spotykany a fabuła wciąga od razu.
✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Akcja książki zawiązuje się od razu, nie ma żadnych przestojów, żadnych zbędnych opisów, dialogów, niepotrzebnych rozdziałów - tu wszystko jest dokładnie przemyślane i świetnie rozpisane, napięcie dawkowane w idealnych proporcjach tak, by czytelnik nie chciał odłożyć książki nawet na sekundę dopóki nie dotrze do wielkiego finału: wyjaśnienia motywu. A motyw to totalne zaskoczenie - chyba jeszcze nie spotkałam się z tym, co zaserwował nam autor, dlatego za tę oryginalność ode mnie wielkie chapeau bas.
Podsumowując: kreacja postaci fantastyczna, dialogi i narracja świetne, motyw dla mnie dotąd nigdzie nie spotykany a fabuła wciąga od razu. Polecam!