Opis
Przedmowa Józef Maria Ruszar, Wirus, równość i wspólny los Pandemia obchodzi wszystkich, a więc również literatów i uczonych badających zachowania społeczne. Instytut Literatury na początku przygotowań do ataku wirusa w Polsce ogłosił konkurs na dziennik; niezwykłość i powszechność czekającego nas przeżycia już wówczas były bowiem oczywiste. Stąd dwieście sześćdziesiąt unikalnych utworów, jakimi dysponujemy. Pochodzenie badanych materiałów, a także sylwetki autorów zostały przedstawione w niniejszej książce z sumiennością socjologów, podobnie jak metody badawcze i otrzymane wyniki. Pozostaje tylko wyjaśnić powód, dla którego książka ukazuje się w serii Biblioteka Pana Cogito w renomowanym wydawnictwie Nomos. Seria, jak wiadomo, poświęcona jest współczesnej literaturze polskiej i liczy sobie obecnie ponad pięćdziesiąt tomów. Najczęściej publikacje mają charakter historycznoliterackich interpretacji, bez względu na to, czy są dziełem zbiorowym, pokłosiem Warsztatów Herbertowskich, czy też wynikiem pracy badawczej indywidualnych uczonych. Wśród pozycji należących do serii przeważają książki o problematyce estetycznej, filozoficznej, a nawet ekonomicznej – związanej z literaturą piękną. Po raz pierwszy jednak prezentujemy badania socjologiczne. Satysfakcja jest ogromna, tym bardziej że socjologia literatury nie cieszy się obecnie wśród literaturoznawców dużą popularnością. Padły dwa określenia: socjologia i literatura. Czytając niniejsze dzieło, należy pamiętać, że materiał badawczy ma charakter literacki oraz że jest to literatura specyficzna, bo niefikcjonalna, a więc poniekąd pograniczna. Literatura faktu (taki bowiem charakter mają dzienniki literackie) z jednej strony dokumentuje przeżycia osobiste, nawet intymne, ale z drugiej strony – w swoich zasadniczych granicach – poniekąd wspólne dla całego społeczeństwa. Ten rys wspólnotowy jest w tym wypadku wyraźniejszy niż w tradycyjnym dzienniku pisarza, w którym dominuje koncentracja na indywidualnych doznaniach, przemyśleniach, lekturach czy planach literackich, a nawet realizacjach (skoro nierzadko w zapiskach znajdujemy gotowe wiersze, opowiadania, wspomnienia czy szkice). Tym razem autorów i wspólnotę łączy silniejsza niż zwykle aktualność doświadczeń, to samo poczucie zagrożenia oraz te same, choć przybierające różne formy, ograniczenia społeczno-ekonomiczno-prawne. Powszechne (i na swój sposób demokratyczne!) zagrożenie zdrowia prowadzi do większego niż zazwyczaj poczucia wspólnoty losu. Warto dodać – nawiązując do oświeceniowych haseł – że wolność została ograniczona, równość potwierdzona, a braterstwo częściowo zrealizowane. Nie możemy jednak zapomnieć, że twórcy badanych tekstów są literatami, nawet jeśli nie zawodowymi, to z zamiłowania lub aspiracji. Autorzy spisywanych na bieżąco notatek podchodzą do materii życia z dobrą znajomością literackich chwytów i z dużą samoświadomością twórczą; sposoby narracji oraz praca nad formą stają się tym samym równie ważne jak treść opisywanych zdarzeń i przeżyć. Tych działań i ambicji – zawsze realizowanych indywidualnie i odnoszących się do faktów stricte literackich, a nie społecznych – socjologia nie może zbadać swoimi narzędziami. Oceną tekstów zajęło się jury konkursu na dziennik – stąd nagrody, wyróżnienia i nasze publikacje. Jako organizatorowi konkursu pozostaje mi podziękować wszystkim: literatom, krytykom literackim oceniającym wartość nadesłanych prac, a także grupie socjologów pracujących pod kierunkiem profesora Wiesława Gumuły. Zapisane w dziennikach doświadczenie początków pandemii mogło zostać przekazane czytelnikom zarówno w formie publikacji wyróżnionych dzieł literackich, jak i w postaci wyników badań nauk społecznych. Literatura i nauka znalazły wspólną drogę samopoznania społecznego, a wyrazem tego połączenia jest współpraca Instytutu Literatury z renomowanym wydawnictwem socjologicznym Nomos, które zdecydowało się opublikować wyniki przeprowadzonych badań. Proszę, aby wszyscy przyjęli moje serdeczne podziękowania, a także życzenia zdrowia. Wprawdzie na skutek masowych szczepień mamy nadzieję na zasadnicze polepszenie sytuacji, ale przecież nie wiemy, jakie problemy są jeszcze przed nami.