ziemia podnosi
swoją migotliwą gałąź
swoje milczenie
i dźwięk
gwiazdy nienazwane słowa
świtające trąbki ulic
dusze wracających
okno ocala deszcz
rozmawia modli się
żegnam cię gasnący
płomieniu katedry
i was światła, goniące się dzieci
i spóźnione niebo