Opis
Dlaczego bez szczegółu nie ma ogółu? Czym różni się fakt od faktu podanego
czytelnikom? Czy na pewno Z zimną krwią Trumana Capote'a jest pierwszą powieścią
non-fiction? Do czego może służyć reporterowi bardzo długi szalik? Dlaczego
Hanna Krall jest Mondrianem reportażu, a nie Chagallem? Czego uczyła reporterki
i reporterów Gazety Wyborczej Małgorzata Szejnert? Jak Ryszard Kapuściński
używał pisarskiej wolności? Czy reportaż gonzo to tylko Ameryka po narkotykach?
Czy reporter może używać fantazji? A może reportaż to jedynie wiara, że coś się
zdarzyło?
Słowo w reportażu ma rolę świadka. Niestety, świadek czasem mija
się z prawdą, chociaż przysięgał, że nie skłamie pisze Szczygieł. My, reporterzy
i reporterki, jesteśmy w potrójnym klinczu (taki raczej w sporcie nie istnieje,
ale chcę podkreślić złożoność sytuacji). Z jednej strony jest świat, którego
kołem zamachowym bywa kłamstwo, i są rozmówcy o niestabilnej pamięci. Z drugiej
mamy tylko siebie: nasze oczy, nasze uszy i nasze mózgi, a więc bardzo
ograniczony aparat postrzegania. Z trzeciej nieobiektywny, uznaniowy język,
który nie umie być wiarygodnym świadkiem.
Nowa książka Mariusza Szczygła jest
esejem napisanym z miłości do reportażu. To lektura dla wszystkich, którzy
kochają ten gatunek oraz dla tych, którzy mają wątpliwości, czy jest wiarygodny,
a także poradnik dla tych, którzy sami chcą pisać.