Opis
Gdy tylko Ori wślizgnął się do pokoju, natychmiast sprawdził, czy drzwi są zaryglowane i czy dziewczyna śpi. Wyjął z pochwy krótki miecz i ruszył ku łożu. Miało baldachim. Ori widział takie po raz pierwszy; coś zupełnie mu obcego: wysokie, ciężkie, solidne.
Słupy, zasłony, pościel. Przez sekundę zastanawiał się, jak to by było spać w takim łożu, tak wysoko nad ziemią, zamiast na futonach – lekkich kwadratowych matach, wykładanych na noc i sprzątanych w dzień.
Serce waliło mu jak młotem. Starał się oddychać cicho, aby jej nie obudzić; nie wiedział, że jest głęboko uśpiona narkotykiem. Pokój był ciemny, ale światło księżyca przenikało przez okiennice i widział jej długie blond włosy spływające na ramiona, wypukłość piersi i nóg pod prześcieradłem; zapach perfum oszałamiał.
A potem szczęk bagnetów i stłumione głosy w ogrodzie... Na ułamek sekundy zamarł przerażony. Bez zastanowienia wymierzył nóż, by ją zabić. Nie poruszyła się. Wciąż miarowo oddychała.
Zawahał się, a potem bezgłośnie, na palcach, podszedł do okna i wyjrzał. Przerażony zobaczył żołnierzy. Widzieli mnie czy może zauważyli Shorina?
Jeśli tak, to jestem w pułapce, ale to nie ma znaczenia, wciąż mogę dokonać tego, po co tu przyszedłem, zresztą być może oni sobie pójdą. Mam dwie drogi wyjścia: drzwi i okno.
Cierpliwości, tak zawsze radził Katsumata. Używaj mózgu, czekaj spokojnie, a potem uderzaj bez wahania i uciekaj, gdy nadejdzie właściwy moment, a taki zawsze nadchodzi.
Najlepszą twą bronią jest zaskoczenie!