Wierszowany przewodnik po Gdańsku. Oblatujemy go z mewą, prawdziwą śmieszką i mieszkanką tego miasta. Wlatujemy Złotą Bramą, podziwiamy panoramę z ratusza, machamy skrzydłem panience z okienka i jemy chlebek, aż brzuch nam pęka, na Jarmarku świętego Dominika. Podziwiamy rzygacze (a jest co podziwiać) i szukamy bursztynów - na plaży i w witrynce. I już wylatujemy Zieloną Bramą, a na pożegnanie macha nam trójzębem kto? Kto był, ten wie, o kim mowa. Albo - kto czytał tę książkę!