KSIĄŻKI
ZABAWKI
ART. PAP
GRY
MULTIMEDIA
PROMOCJE
ZDROWIE
DOM I OGRÓD
LEGO
Okładka książki Gdzie Diabeł mówi dobranoc. Tom 1

Gdzie Diabeł mówi dobranoc. Tom 1

Wydawca: Initium
ISBN: 9788362577965
EAN: 9788362577965
oprawa: Miękka ze skrzydełkami
format: 12.5x19.5cm
język: polski
liczba stron: 576
rok wydania: 2020
(0) Sprawdź recenzje

Opis

Gdzie Diabeł mówi dobranoc. Tom 1

Fascynująca mieszanina słowiańskich wierzeń, prastarych demonów, niesamowitych eliksirów i współczesności. Według legendy, wiele stuleci temu czwórka przyjaciół została wygnana z rodzinnej wioski, gdyż ludzie lękali się ich czarów. Rozeszli się w cztery strony świata, ale zadziwiającym zbiegiem okoliczności i tak wszyscy dotarli w to samo miejsce – do czarciego kamienia. Tam wywołali diabła i dobili z nim targu... Ich potomkowie przez wieki odczuwali skutki tego paktu i bezskutecznie próbowali się z niego wywikłać. Czy przedstawicielom kolejnego pokolenia uda się wreszcie wrócić do normalności? Jakie przeszkody będą musieli wcześniej pokonać? Z jakimi przeciwnikami się zmierzyć? Jakich sojuszników pozyskać? Małe miasteczko na odludziu stanie się sceną niezwykłych wydarzeń.

Miasto pełne dziwaków

Po niespodziewanej śmierci rodziców siedemnastoletnia Alicja trafia pod opiekę ciotki, która mieszka w posępnym miasteczku na Podkarpaciu o mrocznej nazwie Czarcisław. Niezbyt zachwycona wyjazdem z Warszawy, dziewczyna nie czuje się dobrze w nowym miejscu, najwyraźniej pełnym dziwaków i kryjącym jakieś ponure sekrety. Zagubiona nastolatka krok po kroku odkrywa, że nikt tu nie jest tym, za kogo się podaje. Sama też musi zmierzyć się z brzemieniem swojej prawdziwej natury i wykonać niebezpieczne zadanie.

Karina Bonowicz - autorka

Kobieta pisząca. Aktorsko niespełniona. Muzcznie wykluczona. Uzależniona od kawy, coca-coli i czarnego humoru. Nie znosi fasolki po bretońsku. Wbrew opinii Marka Twaina, "że tylko Bóg jest w stanie przeczytać niemiecką gazetę", czyta i bardzo sobie chwali literaturę obszaru niemieckojęzycznego. Wielbicielka skandynawskiego chłodu i upiornej fantazji braci Grimm. Dziennikarka, pisarka i scenarzystka. Autorka powieści: "Pierwsze koty robaczywski" oraz "I tu jest bies pogrzebany" a także monografii "Józefa Czechowicza teatr widziadeł i snów" i przewodnika "Co ma piernik do Torunia, czyli subiektywny przewodnik po mieście (nie tylko) Kopernika dla (nie tylko) nowojorczyka". Współpracuje z nowojorskim portalem polonijnym Dobra Polska Szkoła, gdzie prowadzi autorską rubrykę "Książka >>Made in Poland<<". Dwukrotna stypendystka Miasta Torunia w dziedzinie kultury.

Fragment książki:

Rozdział pierwszy
 
– Ta książka nie jest chyba odpowiednia dla kogoś
w twoim wieku?
Okładka Carrie Stephena Kinga obniżyła się powoli.
– To samo mogę powiedzieć o pani T-shircie.
Alicja ruchem głowy pokazała na biało-różowy top
współpasażerki z wielkim, ozdobionym srebrnymi cekinami napisem LOVE, biegnącym tuż pod biustem, do którego dostępu broniły napięte do granic możliwości trzy białe
guziczki.
Kobieta, która bardzo dawno temu skończyła szkołę
średnią, tylko chyba tego nie zauważyła, zaczęła działać jej
na nerwy już dziesięć minut po wyjeździe pociągu z Warszawy. Po tych dziesięciu minutach Alicja dowiedziała się, że
pani Lucyna, która woli, żeby mówić do niej Roxana (przez
x!), bo nie cierpi swojego imienia z dowodu, jedzie odwiedzić chłopaka, którego poznała przez internet, a minął już
miesiąc, od kiedy rozwiodła się z mężem, który oprócz tego,
że był, oczywiście, draniem i  miał bardzo pospolite imię
Henryk, to jeszcze był spod znaku Skorpiona, co absolutnie
gryzło się z tym, że ona jest spod znaku Wodnika, dlatego
małżeństwo nie miało żadnych szans na przetrwanie, a tak
w ogóle to lubi sushi, tylko zupełnie nie rozumie, dlaczego w restauracji trzeba jeść je pałeczkami, skoro w zestawie z Biedronki nie ma dołączonych pałeczek, a zęby najlepiej
posmarować wazeliną, żeby się nie przyklejały do ust i…
tak dalej, i tak dalej.
Alicja, mimo że wcisnęła słuchawki empetrójki do
uszu najgłębiej, jak tylko mogła, zupełnie ignorując groźbę ogłuchnięcia (chociaż w  tym momencie właściwie nie
miałaby nic przeciwko), i  mimo że rozkręcony na maksa
Till Lindemann z  Rammsteina wydzierał się wniebogłosy, wciąż słyszała jazgot współpasażerki przypominający
ostrzenie tępych noży. Najpierw kierowany do niej, później
do różowego, jakżeby inaczej, smartfona, który chyba też
nie wytrzymał napięcia, bo rozładował się kwadrans później, co wymusiło na współpasażerce chwilowe i  zupełnie
niezamierzone śluby milczenia, i  sięgnięcie po kolorowe
czasopismo, które co prawda wertowała głośno, ale za to już
bez akompaniamentu własnego słowotoku. Alicja uznała,
że czas zaryzykować i  wyjąć słuchawki z  obolałych uszu,
a z plecaka – książkę. Niestety, pani Lucyna, to znaczy Roxana, nie mogła się powstrzymać od komentarza.
A teraz siedziała z otwartymi ustami, wyglądając przy
tym mało, a właściwie jeszcze mniej inteligentnie i nadymając się tak bardzo, że Alicja mimowolnie zmarszczyła czoło,
gdy zastanawiała się, czy guziki broniące dostępu do biustu
Lucyny, to znaczy Roxany, puszczą teraz, czy jednak trochę
później. Bo na razie trzymały się całkiem nieźle. Jakim cudem? Alicja wpatrywała się w skupieniu w guzik na samej
górze.
Dziwne…
Powinien już dawno puścić.
No puść…
Puść w końcu, powtarzała uparcie w myślach, marszcząc czoło coraz bardziej i nie spuszczając oczu z guzika.
Puść, do jasnej cholery!
Guzik puścił.
Najpierw jeden.
Potem drugi.
I na końcu trzeci.
Alicja zamarła.
Tego się nie spodziewała.
Zagryzła wargi, żeby nie parsknąć śmiechem. Kobieta
spojrzała w dół na odsłonięty stanik. Oczywiście, był różowy. Alicja wykorzystała ten moment i  szybko sięgnęła po
płócienny plecak, po czym wrzuciła do niego książkę, niedojedzoną paczkę chipsów i butelkę coli i mocno ściągnęła
sznurek. Jednym ruchem zdjęła walizkę z górnej półki. Plecak przerzuciła przez ramię, kurtkę owinęła wokół bioder,
w uszy włożyła słuchawki i ruszyła do wyjścia. Jej współpasażerka wciąż siedziała z otwartymi ustami, więc dziewczyna zawahała się, odwróciła i wyjęła jedną słuchawkę z ucha.
– Aha, dla pani wiadomości: robią je też w pani rozmiarze. – Pokazała głową na koszmarny T-shirt, po czym szybko
włożyła słuchawkę w ucho i zatrzasnęła drzwi przedziału.
Resztę podróży może spędzić na korytarzu. Nie ma
problemu. Zresztą, według jej obliczeń – spojrzała jeszcze raz na zegar w  komórce  – powinna być na miejscu
mniej więcej za dziesięć minut. ..

 

 

okładka książki gdzie diabeł mówi dobranoc Karina Bonowicz

 

CENA:
24,69 zł
Cena detaliczna: 
44,90 zł
45% rabatu
Najniższa cena z ostatnich 30 dni: 24,69
Produkt niedostępny
Wpisz e-mail, jeśli chcesz otrzymać powiadomienie o dostępności produktu
Zapisz się na newsletter multiszop.pl
Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych zgodnie z Polityką prywatności oraz na otrzymywanie drogą elektroniczną informacji handlowej od ESSE Sp. z o.o. z siedzibą w Łodzi. Więcej informacji znajdziesz w Regulaminie Newslettera. Administratorem Twoich danych osobowych jest spółka ESSE sp. z o.o. z siedzibą w Łodzi.
rozwiń
Uwaga!!!
Ten produkt jest zapowiedzią. Realizacja Twojego zamówienia ulegnie przez to wydłużeniu do czasu premiery tej pozycji. Czy chcesz dodać ten produkt do koszyka?
TAK
NIE
Oczekiwanie na odpowiedź
Dodano produkt do koszyka
Kontynuuj zakupy
Przejdź do koszyka
Oczekiwanie na odpowiedź
Oczekiwanie na odpowiedź
Wybierz wariant produktu
Dodaj do koszyka
Anuluj