Bret Easton Ellis, autor który zasłynął jako twórca najbardziej skandalizującej amerykańskiej powieści w XX wieku ,,American Psycho"", ale napisał także ,,Informatorów"" czy ,,Cesarskie sypialnie"", w ,,Glamoramie"" po raz kolejny zanurza się w świat celebrytów i hollywoodzkiego blichtru, w którym liczy się dobry wygląd, plotki, narkotyki i seks (w dowolnej kolejności i w dowolnych proporcjach). I po raz kolejny czytelnik jego powieści wychodzi z tego doświadczenia poobijany, jeśli nie kompletnie zmiażdżony. Ellis nie jest moralistą, Glamorama pławi się w tym wszystkim, co uważamy za zło, a co jednocześnie zdaje się być podstawą, esencją życia jej bohaterów. Znane z tabloidów i telewizji nazwiska przeplatają się z brutalną fikcją oraz cytatami z popkultury, choć brutalna fikcja wcale nie musi być w stu procentach fikcyjna a popkultura zdaje się być jedynym prawdziwym światem. Zresztą nawet sami bohaterowie powieści nie mają pewności, czy przypadkiem akurat nie występują w filmie. Schizofrenia, przemoc, czarne poczucie humoru i postmodernistyczne pławienie się w cytatach dają w efekcie fascynującą, brutalną satyrę na świat celebrytów, ale i na społeczeństwo, dla którego prawda bywa dziwniejsza od fikcji. Jak pisze ,,Daily Telegraph"" Glamorama wgryza się w naszą kulturę celebrytów w sposób zarówno olśniewający, jak i przerażający. A sam Ellis potwierdza swoją pozycję w amerykańskiej literaturze, miejsca obok takich postaci jak Ernest Hemingway czy Francis Scot Fitzgerald