Andrzej Kopacki jest uważnym obserwatorem, kimś pełniącym wśród polskich autorów jego generacji rolę kryminologa. Niepozorne detale - kajdanki, kępa krzaków, europejska flaga w ogrodzie - rozpalają poetyckie spojrzenie na większą całość.
To poezja zręcznego wywodu, jak na rzymskim forum, z nutą melancholii i subtelnej empatii. Oraz sarkazmu w wierszach "po sezonie", które odmalowują obraz nowej, rozdartej politycznie Polski. I nie są głosem z ubocza.
Durs Grünbein