Książka ta nie miałaby prawa powstać, gdyby nie terapia odwykowa w Halcie, mającym swój rzeczywisty odpowiednik w świecie uznawanym przez nas za obiektywnie istniejący. Nie byłoby jej także, gdyby nie na stałe lub okazjonalnie zasiedlający go ludzie: pacjenci i terapeuci – źródło inspiracji do zbudowania kilku powieściowych bohaterów; gdyby nie specyficzny rytm, regulujący upływający tam czas oraz padające podczas zajęć słowa, nierzadko „wyrywane” z pacjentów za pośrednictwem zadań pisemnych, których treści pomogły mi skonstruować kilka rozdziałów tej książki.