✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
,W ostatecznym rozrachunku, nadzieją każdej osoby jest po prostu spokój ducha" Dalai Lama
Wielu z nas ma tendencję do martwienia się na zapas. Często naszą głowę zaprzątają myśli typu ,,a co będzie, jeśli...". Bezpodstawne zamartwianie się czymś, co nie jest realne, namacalne, nie wiadomo czy się w ogóle wydarzy. Do tego możemy również dołożyć wyrzuty sumienia, pretensje i wiele innych podobnych myśli, które wywołują w nas ogromną ilość negatywnych emocji, wzbudzają w nas bardzo duży niepokój i zaburzają wewnętrzny spokój.
Zdarzyło Wam się wpaść w błędne koło swoich myśli?
Peter Russell, autor książki ,,Jak odpuszczać ...i być wolnym" stworzył poradnik, który w prosty sposób naprowadzi nas na pozytywny tok myślenia. Ukazuje nam w tej pozycji, że aby być wolnym i osiągnąć spokój musimy skupić się na byciu teraz i tu. Jednak, aby taki proces miał rację bytu, na początku musimy uświadomić sobie, że aby coś odpuścić, najpierw musimy coś dopuścić do siebie. W tej książce proces ten jest pięknie ukazany na podstawie kamienia. Abyśmy mogli upuścić kamień i poczuć, że nasz uścisk rozluźnia się, to najpierw musimy być świadomi tego, że ten kamień trzymamy. Tak samo jest z naszymi myślami. Cała książka to wiele mądrych rozdziałów, które otwierają nam oczy, ukierunkowują, uczą, jak zmienic nasze myślenie, abyśmy mogli otrzymać w zamian spokój umysłu. Z każdym rozdziałem stajemy się bardziej świadomi, gdyż widzimy prawdę, jaka płynie ze słów autora. Książka skłania do wielu przemyśleń. Przede wszystkim jest odpowiedzią na pytania, które siedzą w nas i do tej pory nie byliśmy w stanie udzielić na nie odpowiedzi.
Co ta książka wniosła do mojego życia? Na pewno zrozumiałam, że odpuszczanie nie jest wcale takie trudne i nie wymaga od nas dużego wysiłku. Wcześniej uważałam, że to totalne bzdury. Jak można odpuścić np. ból po stracie kogoś bliskiego. Przecież to siedzi w głowie i ciągle o sobie przypomina. Jednak zaakceptowanie sytuacji taką, jaka jest i nietrzymanie się kurczowo tego bólu pozwala nam na stworzenie sobie optymalnych warunków do rozluźnienia. Mało tego, czasami musimy po prostu zaprzyjaźnić się z tym, co czujemy , a nie od tego uciekać. To nasze myśli sprawiają, że jesteśmy nieszczęśliwi. Bardzo ważna zasada, którą uświadomiłam sobie, czytając tę pozycję to taka, że nie jesteśmy naszymi myślami. To kolejna pozycja, która ukazuje, że skupienie się na danej sytuacji bez próby wyparcia, pozwala nam na zrozumienie jej, a zrozumienie daje możliwość odpuszczenia, czego efektem staje się nasz spokój. Dodatkowo zrozumiałam, że ból a cierpienie to dwie różne rzeczy. Książka napisana jest prostym i przystępnym językiem dla czytelnika.Powiem Wam szczerze, że człowiek, który do tej pory nie próbował zrozumieć swojego ciała, duszy i umysłu bardzo dużo tracił. I ja jestem również takim człowiekiem. Takie pozycje otwierają mi oczy. Zastosowanie pewnych metod rzeczywiście działa. Kiedyś powiedziałabym, że to jest strata czasu. Jednak rozwój duchowy, w czasach, jakie aktualnie mamy, a mamy je dość nerwowe i stresujące to ratunek dla nas samych.