Paula Modersohn-Becker jest dziś uważana za najwybitniejszą malarkę niemiecką XX wieku. Na najwcześniejszym zachowanym autoportrecie ma siedemnaście lat. Naszkicowała się węglem – skupiona, patrzy nam prosto w oczy. Czternaście lat później, na jednym z ostatnich obrazów, ściska w dłoniach kameliową gałązkę. Jej rysy są monumentalne i uspokojone. Jakby z zaświatów śledziła losy swojego dzieła. Paula Modersohn-Becker przeżyła zaledwie trzydzieści jeden lat. Kiedy w 1907 roku umierała w Worpswede, nie wyschła jeszcze farba na Pannach Awiniońskich Picassa. Przed śmiercią westchnęła podobno „Jaka szkoda”. Nie zobaczyła narodzin kubizmu, nie doczekała się własnej wystawy. Od najmłodszych lat chciała „stać się kimś”, „nareszcie coś osiągnąć”. Jako pierwsza kobieta namalowała siebie nago. Kładzie rękę na brzuchu i ciekawie wygląda z obrazu. W swojej sztuce osiągnęła spełnienie.