Opis
Teraz posłyszeli oboje, że ktoś za nimi idzie. Odwrócili się. To szedł ojciec Zoi. Kiedy zrównał się z nimi, Zoja nagle chwyciła go za rękę.- Tatusiu - powiedziała głosem, który się złamał ze wzruszenia. - Tatusiu, to jest mój przyjaciel.Ojciec gwałtowym ruchem przygarnął dziewczynkę do siebie.- A jutro jest niedziela! - wykrzyknął Jerzy radośnie.