Tajemnicza, ironiczna, mroczna i genialna - nie sposób oderwać się od nowej opowieści o komisarzu Montalbano. Nieustający psychologiczny suspens otacza czytelnika niczym gęsta mgła, potwierdzając niezaprzeczalną przynależność Andrei Camilleriego do grona mistrzów czarnego kryminału.
W Vigacie nocne sceny zyskują szczególne piękno, jak z poezji Leopardiego. Na opustoszałej ulicy pewna trzydziestolatka zostaje porwana, odurzona chloroformem, po czym porzucona. To samo poprzedniego wieczora spotkało siostrzenicę Enza, właściciela ulubionej trattorii komisarza Salva Montablano. Kobiety są w podobnym wieki i pracują w filiach bankowych. Łączy je również to, że wyszły z tej przygody bez szwanku. Kilka dni później kolejna dziewczyna zostaje uprowadzona w identyczny sposób, ale tym razem zadano jej kilkadziesiąt płytkich ran. W tym samym czasie pożar, najwyraźniej wzniecony celowo, trawi część sklepu, którego właściciel wraz z narzeczoną znikają bez śladu.
Sytuacja na pozór pachnie mafią, ale Montalbano, mimo upływu czasu jak zwykle czujny i dociekliwy, nie daje się zwieść. Gdy wszystko zdaje się wskazywać na oczywiste wyjaśnienie, nieskazitelna logika prowadzi komisarza ku znacznie bardziej złożonej prawdzie – splątanej sieci perwersji, zdrad i zemsty. W tym bagnistym labiryncie zależności i odrzuconych uczuć, wśród ponurego niepokoju i galimatiasu mylnych tropów, kryje się głęboko ukryta prawda.