✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Biorąc do ręki najnowsze dzieło Błażeja Torańskiego "Kat polskich dzieci. Opowieść o Eugenii Pol" wiedziałam, że to będzie ciężka i trudna lektura. Czytając wypowiedzi byłych więźniów obozu dla dzieci i młodzieży od lat 8 do 16-tu Polen Jugendverwahrlager der Sicherheitspolizei in Litzmannstadt (Prewencyjny Obóz Policji Bezpieczeństwa dla Młodzieży Polskiej w Łodzi)łzy płynęły mi ciurkiem.
Obóz koncentracyjny został otwarty 1 grudnia 1942 roku. Każde dziecko miało swój numer obozowy. Według tego co napisał autor, nie tatuowano im numerów na przedramionach. Obozem kierowali: Hans Heinrich Fuge, Arno Wruck i Erlich Enders. Najbardziej brutalnymi wachmanami byli: Sydonia Bayer, Edward August i Eugenia Pol. Ta ostatnia trójka to najwięksi sadyści z obozu.
Dzieci, poczynając od tych najmłodszych do najstarszych, musiały ciężko pracować, przeważnie ponad swoje siły i to je wykańczało. Dodatkowo często chorowały na różnego rodzaju choroby, zaczynając od chorób wieku dziecięcego, a kończąc na tyfusie. Nie byli leczeni, musieli sami zdobywać leki — kradnąc lub proszą o nie w listach kierowanych do ich rodzin. Najgorsze było to, jak mieli wszy i nasi wachmani kazali im je zjadać. Wyobrażacie sobie zjadać żywe myszy? Często do takich incydentów dochodziło. Niestety w tym obozie dzieci głodowały. Ich jedzenie przeważnie było już popsute, z pleśnią i robakami. Wyobrażacie sobie, że więźniowie z Oświęcimia dostawali więcej jedzenia niż te biedne dzieci, które do prawidłowego rozwoju potrzebowały odpowiednio zbilansowanej diety.
Tutaj nie było potrzeba budować krematoriów, ponieważ dzieci umierały z przemęczenia/ przepracowania, głodu i chorób. Nie trzeba nawet wspominać, że do ich śmierci przyczyniali się również wachmani. To jest straszne. Ciężko się czyta o katowanych dzieciach. Serce pękło mi na pół. Mam nadzieje, że ci, co przyczynili się do bólu i śmierci najmłodszych smażą się teraz w piekle. Za takie czyny nie ma przebacz. Jak można z zimną krwią mordować dzieci.
Najgorsza była polka Eugenia Pol vel Genowefa Pohl. Katowała swoich własnych rodaków. Wyzywała ich od świń. Dzisiaj nazwalibyśmy ją terrorystką. Urodziła się 23.02.1923r. w Ozorkowie. Jak doszło do tego, że stała się tak okrutną wachmanką - musicie przeczytać sami. Czytając, uważajcie, ponieważ Eugenia uwielbiała tworzyć historie, których nie było. Często, żeby się wybielić mówiła nieprawdę. Przyczyniła się do śmierci kilkoro dzieci. Czy prokurator i sędzia słusznie ją osądzili? Kto w jej sprawie miał rację: ona czy byli więźniowie, którzy przeżyli to piekło?
Przez ten obóz przewinęło się około 3 tysięcy dzieci. Zdarzało się, że do obozu trafiały dzieci młodsze, przed 8 rokiem życia. Na czym spali i jak wyglądał ich rozkład dnia, możecie przeczytać w książce "Kat polskich dzieci. Opowieść o Eugenii Pol".
Warto czytać takie biografie, żeby wiedzieć, jak to naprawdę było.
Dla mnie Eugenia Pol to potwór. Powinna znaleźć się w obozie koncentracyjnym jako więźniarka, a nie być zbrodniarką wojenną, która w bestialski sposób pastwiła się nad najmłodszymi. Z tej książki dowiecie się również, co Eugenia robiła po wojnie. Czy chwaliła się tym, co robiła podczas wojny? Czy raczej próbowała to zataić? Byłam w szoku, dowiadując się, co robił jej brat, żeby ratować skórę własnej siostry.
Książka ma twardą oprawę. Z tyłu znajdziecie wypowiedzi trzech byłych więźniów. W środku znajdziecie fotografie między innymi Eugenii Pol, listu Sydonii Bayer do prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, itd..
Książka jest warta uwagi.
Z całego serca polecam tę trudną lekturę - mommy_and_books.