Najciekawsze są w tym tomiku erotyki, przewrotne, często jest to liryczny humor, jak choćby w tytułowym wierszu „Kęs”. Ale autor tylko pozornie żartuje, pod tą umiejętnością spojrzenia na siebie z dystansu kryje się dramat przeżywanego uczucia, choć równie dobrze można ten wiersz odczytywać jako grę słów, po to by rozbawić potencjalnego czytelnika. Ale nie to jest istotne, najważniejsza jest sprawność językowa, funkcjonalność słowa i rytmika. Rafał Wolschlager nawiązuje świadomie do klasycznej poetyki i w niej czuje się najlepiej. Nawet wówczas kiedy narzucona konwencja pozwala nam zwrócić uwagę na licznych antenatów. Ale to nie oni są najważniejsi. Udany, momentami zaskakujący debiut.