Laboratorium świata przyszłości
Październik 2019 roku. W Santiago rozpoczyna się fala protestów. "To nie 30 pesos, to 30 lat" - głosi slogan, którym posługują się protestujący. Nawiązują w nim do podwyżki cen biletów na metro i trzech dekad, jakie minęły od zakończenia rządów Augusto Pinocheta.
"Nowe Chile rodzi się teraz [...]. Niemal wszyscy najwybitniejsi znawcy kontynentu [...] na różne sposoby formułowali popularną tezę o Ameryce Łacińskiej jako laboratorium świata przyszłości. Jeśli rzeczywiście mają rację, to Chile jest w tym laboratorium zdecydowanie najciekawszym stanowiskiem doświadczalnym".
Chile to jedyne na świecie państwo, w którym rewolucja komunistyczna została przeprowadzona za pomocą demokratycznych wyborów. Po niej nastąpił zamach stanu i siedemnastoletni terror dyktatury Pinocheta. Dla jednych (na czele z Janem Pawłem II) czołowego antykomunisty, dla innych - zbrodniarza. A później? Nierozliczanie trudnej przeszłości, walka o dostęp do aborcji, uprzywilejowana pozycja Kościoła katolickiego, wadliwy system emerytalny i pogłębiające się nierówności społeczne.
Wszystko to jest wciąż żywe, gdy miliony Chilijczyków wychodzą na ulice, by doprowadzić do referendum konstytucyjnego i stworzyć kraj nie dla polityków, a dla obywateli. Czy im się to uda? Jakie polityczne i społeczne zmiany przyniosły protesty z ostatnich kilku lat? Czy śledząc walkę Chilijczyków, Polacy mogą lepiej zrozumieć swój kraj?