Opis
Słowo wstępu
Tuplice to kraina ulepiona idealnie.
Polny, Gajówka, Długi, Kołkowy, Policyjny, Cielmowski, Cegielniany, Księżycowy, Zielony, Góry, Grobla, Parkowy, Mały Czarny, Tarcza, Betonówka, Złota Płetwa, Laguna – to akweny antropogeniczne. Rozciągają się one poprzez Tuplice wzdłuż osi północ – południe. Natomiast od strony zachodniej w Tuplice wrzynają się stawy nr 1, nr 2, nr 3 (Tartaczny) itd. Najdalej położony Staw Wielki, obok niego wydma porośnięta sosnami. Zewsząd lasy…
Tuplice stanowią północny kraniec Łuku Mużakowa.
Łuk Mużakowa to nazwa moreny czołowej. Tę geologiczną formację przed tysiącami lat utworzyła ogromna łapa lodowca, nadając kształt łuku (podkowy, mocno wygiętego sierpa). Jest ona długa na ok. 40, a szeroka od 3–4 kilometrów. Nysa Łużycka niby strzała napiętego łuku
symetrycznie dzieli morenę na dwie części.
Ręka ludzka dopełniła rzeźby Łuku Mużakowa. Pokopalniane wyrobiska wypełniła woda, której kolory (czerwień, brąz, zieleń, turkus, czerń) zależą od mineralnego dna.
Niemal każdego dnia z aparatem fotograficznym na szyi włóczę się sarnimi i zajęczymi ścieżynkami. Siedząc zaś na brzegu, słucham opowieści, które snują stawy, mgły, bagniska, brzozy, osiki… Opowieści – jakże często o dziwacznych postaciach, fantastycznych zgoła zdarzeniach – zapisuję po powrocie z wypraw.
Ze względu na romantyczną, baśniową, iście oniryczną aurę tutejszych akwenów opowieściom nadałem charakter prozatorskiej ballady, miniatury, groteski, purnonsensu, bajki czy prozy poetyckiej. Poszczególne teksy stanowią odrębne cząstki. Jednakże ze względu na miejsce
zdarzeń i ową aurę układają się w swoistą całość.
Zazwyczaj autorom zależy, by czytano książkę od deski do deski. Mnie atoli przyświeca inny zamysł. Pragnąłbym, aby Czytelnik wybrał jeden tekst, przeczytał, odłożył książkę. Po jakimś czasie znów powrócił do lektury…
A nuż, Król błot również zachęci i do tego, aby przyjechać do Tuplic leżących na skraju Łuku Mużakowa. Piesze lub rowerowe wycieczki wokół stawów Polny, Gajówka, Księżycowy, Grobla itd. ukażą romantyczne piękno tuplickiej cząstki moreny, zachęcą do zwiedzania całego Łuku
Mużakowa…
Nowy mózg
Raptem oblazły mnie ciarki. Z co drugiej robi się po sześć, a z co piątej po trzynaście, więc powinno ich być sto dwa razy więcej, lecz jest o trzy czwarte mniej. Z kanciastej i zarazem owalnej wyskakuje starzecmający przepaskę na oczach, puka mnie w czoło.
– Co robisz z moją głową?! – wołam.
– Nic. Wymieniam ci mózg. Masz teraz nowiutki umysł.
Skóra na twarzy starca raz wydawała się… pogięta, tak, pogięta, to znów gładka, raz mokra, to sucha, to znowu jędrna, jednocześnie zwiędła. Zachwycałam się jego ciałem, zarazem odrzucało mnie, było piękne jak ciało Adonisa i w tym samym momencie takie, jakie mógłby mieć Charon płynący przez Styks do krainy zmarłych.
– Mózg! Czy wiesz, czym jest mózg? Aaaa, mózg to coś zasadniczego.
– Nie panikuj. Mózg niczym się nie różni od wątroby, ukwapu czy kurzyśladu. Mówię o materiale, z jakiego zrobiony.
Diaboliczna sytuacja. Dotknęła swojej twarzy, z lewej strony uczuła pod palcami zmarszczki, z prawej – nadzwyczajną gładkość najdelikatniejszej tkaniny! Sztuczka kuglarza? Mefistofeliczna sprawność starca, który widział, chociaż oczy zasłonił fioletową przepaską?
Szary łabędź nielot uczy się fruwać, więc skacze z brzegu. „Najpierw fruń, potem ruń!” – widzę myśli łabędzia
Nowy mózg, nowe możliwości.