Tradycje tantryczne często są nazywane ścieżką lewej ręki (wamaćara). W mistyce żydowskiej (kabale) mówi się o przejściu na lewą stronę (sitra achra) i odkryciu innego Boga (deus alienus, el acher) za sprawą wyzwalającego aktu transgresji, zbawienia przez grzech (Scholem). Znamienne, że ta ekstatyczna forma antynomicznej religii przyjmuje postać kultu świętej żeńskości: Szechiny w kabale, Sofii w gnozie, Śakti w tantryzmie. Narzuca się w tym miejscu pytanie: jaka tradycja europejska jest tutejszym odpowiednikiem tantry? Historycy religii wskazują na religie misteryjne, szczególnie na najdłużej funkcjonujące w Europie misteria matriarchalne w Eleusis. Współcześni historycy platonizmu dopatrują się tantry w teurgii neoplatońskiej. Dlaczego jednak nie u samego Platona, którego dialogi są próbą literackiej popularyzacji misteriów eleuzyjskich (Colli)? Byłby więc platonizm europejskim tantryzmem? Tego dowodzą zapiski polskiego platonika, a zarazem znawcy kabały Krzysztofa Maurina. Supozycja ta wydaje się wstrząsająca, zważywszy na potoczne rozumienie pojęcia miłości platonicznej, które być może nie jest niczym więcej, jak kulturowo brzemiennym niezrozumieniem platońskiej ironii. Platon jako tantryk okazałby się wówczas nie tyle metafizykiem, sytuującym boskość w zaświatowej transcendencji, ile naturalistą-fizykiem, a sama physis kolejną figurą żeńskości, pramacierzy, natury, która lubi się ukrywać po to tylko jednak, aby w końcu się odkryć.