" Nie trzeba zapewniać, jak absurdalne były oskarżenia, którymi ugodzono Papuszę. Były równie niesprawiedliwe, co skuteczne. Pod koniec życia siedemdziesięcioletnia Bronisława Wajs całkowicie zapomniała o Papuszy. Ani słowem (czy również i myślą?) nie wracała do swych pieśni, nawet wspomnieniem nie sięgała do nich, wyrzuciła je na zawsze z pamięci. Ale one zostały." ze wstępu Jerzego Ficowskiego