Znajomość Jerzego Giedroycia i Aleksandra Bocheńskiego trwała ponad 70 lat ich losy splatały się w wyjątkowy sposób. Przedwojenni przyjaciele, których połączyła idea silnej Polski, egzamin z politycznej dojrzałości zdawali w tragicznych czasach wojny i komunizmu. Wybrali radykalnie odrębne drogi. Bocheński pozostał w kraju i po wojnie stał się jednym z kluczowych przedstawicieli opcji ugodowej. Jego Dzieje głupoty w Polsce stanowią przykład klasycznego manifestu realizmu politycznego. Giedroyc założył na emigracji Instytut Literacki, a jego Kultura stała się najważniejszym ośrodkiem polskiej myśli niezależnej. Jednak związki nie ustały, prowadzili dialog, zachowali przyjaźń, którą spajała pamięć o poległym pod Ankoną Adolfie Bocheńskim. Ich trwająca 60 lat, często zamierająca na lata, listowna rozmowa symbolicznie ukazuje tragizm polskich losów, a przede wszystkim tragizm politycznych wyborów. Przede wszystkim jest to jednak unikalne świadectwo wzajemnego szacunku; historia przyjaźni w cieniu polityki, ale także i polityki w świetle przyjaźni.