Autor słynnego tomiku ""Madonny bieszczadzkie"" wraca w   nowym poruszającym wydaniu, tym razem opowiada o wielkiej miłości w tomiku pt.   ""Listy o miłości"". Wiersze zamieszczone w tym zbiorze są świeże, wzruszające,   płynące z serca. Motywy przewodnie tej poezji są różnorodne, tak jak różnorodne   są miejsca, które odwiedza pamięcią podmiot liryczny, być może sam autor. Jest   więc i plaża i wigilia, kwiaty, splecione dłonie, niezapominajki we włosach,   Mleczna Droga, a także towarzyszące temu wszystkiemu wątpliwości i wahania, czy   na pewno wypowiadający się podmiot i adresatka jego uczuć, pasują do siebie? Czy   tak naprawdę mogą być razem? Czy ich miłość pozwala im przetrwać?            Autor   zastanawia się, jak długo jego ""najpiękniejszy sen"" będzie trwał, i czy ma prawo   go śnić. Gdzieś tam, w zakamarkach serca, cieszy się, że Wróżka wygładziła jego   zmarszczki życiowe i rozjaśniła zmierzch. Mówi  wówczas, że nikt nigdy nie   uczyni go szczęśliwszym, niż jego Miła. Jeżeli odejdzie, to ... umrze. Cieszy   takie spojrzenie, choć może się to komuś wydać paradoksalne, ale sądzę, że jest   to wyznanie dojrzałe i równocześnie ufne.  Nie na darmo się przecież mówi,   że można z miłości umrzeć.         W ""Listach o miłości"" jest też   piękny utwór właśnie o uczuciu, którą zabrało życie do nieba, poprzednia miłość   odeszła jak strużka wody po deszczu. W tej poezji zostało zaprezentowane piękne   uczucie, ubrane w koronkowe, wysmakowane i przyjemne w odbiorze wyrażenia i   metafory. W tych wierszach jest obecny zachwyt swoim obiektem uczuć, poczucie   bezpiecznej przystani, czułość, ale i realne spojrzenie człowieka, który z   niejednego pieca chleb smakował, a teraz, jak się okazuje, znalazł diament i   właśnie dlatego deklaruje, że chce poślubić swoją Miłość przed łąką i   ptakami. To cieszy, że autor, który tak pięknie pisze o Bieszczadach,   spojrzał w stronę Miłości i obdarował czytelników ogrodem pełnym cudów, z   pięknymi rysunkami Krzysztofa Krawca. Sam autor przyznaje z zastanowieniem:   ""Myślałem, że miłość to tylko żart, teraz wiem, że nie.""          Zapraszamy do lektury   ""Listów o miłości"", po to choćby, by poczuć wieczorny zapach jaśminu czy łzę   rosy na strunach traw.  Magdalena Żmuda