Niepodważalną zasługą prof. Małgorzaty Krakowiak jest przedstawienie kilku, co najmniej, twarzy Kazimierza Wyki: personalisty, katastrofisty, uważnego czytelnika, nauczyciela, a także człowieka mającego ambicje odnowy życia literackiego i przywrócenia mu właściwej rangi. […] zasługuje na uznanie barwne omówienie dorobku krakowskiego uczonego, jednego z ostatnich, „co tak poloneza wodził”, w większym stopniu myśliciela niż badacza (nb: Heidegger ubolewał, że w dzisiejszych czasach myśliciela zastąpił badacz), człowieka wybitnego, pełnego sprzeczności, wielkości i małości, uczonego, dla którego literatura była sprawą najwyższej rangi. Godne podkreślenia wydaje mi się także to, że książka prof. Małgorzaty Krakowiak – być może w sposób niezamierzony – pokazuje jak intensywne życie intelektualne toczyło się ongiś pośród uniwersyteckiej społeczności, jaką rolę odgrywał uniwersytet, jako wspólnota magistrorum et scholarum; wspólnota poszukująca prawdy.
Z recenzji dr. hab. Artura Żywiołka, prof. UJD