„Nie chce mi się spać!” „Zrobisz mi kanapkę?” „Chcę siku!” „Przeczytaj mi jeszcze jedną bajkę…” Im bardziej trzeba iść spać, tym Lucka nachodzi większa ochota na zabawę, jedzenie czy wygłupy – nieokiełznane Dziki Nieśpiki szaleją w najlepsze. Rodzicom łatwo się mówi: „Lucek, przestań dzikować”, „Lucek, uspokój się”, ale Nieśpiki są trzy, a Lucek tylko jeden. Co może zrobić jeden chudziutki prawie sześciolatek ze stadkiem Dzików Nieśpików? Jak się okazuje – zaskakująco dużo. Ten domowy rozgardiasz staje się punktem wyjścia do historii opowiedzianej z humorem, empatią i ogromnym zrozumieniem dla emocji dziecka.
Na końcu książki dorośli znajdą podpowiedzi, jak wspierać dziecko w wyciszaniu się, jak pomóc mu rozpoznać, że emocje zaczynają się rozkręcać, a wieczór przypomina dziką jazdę bez trzymanki. Dzieci nie lubią nudnych rozmów o emocjach i nie przepadają za analizą wszystkiego, co się w nich kłębi. Ale wspólne przyjrzenie się, czego dziś potrzebują Dziki Nieśpiki, to całkiem inna sprawa.
Ciepła i bardzo zabawna opowieść o tym, jak wspaniałą przygodą dla kilkulatka może być tropienie pomysłów na wyciszenie dzików, tfu, to znaczy rozbrykanych emocji.