Opis
Ta historia zmusiła mnie do refleksji, sprowokowała do rozejrzenia się po najbliższej okolicy
w poszukiwaniu domów i rodzin, w których jest niepełnosprawność. A przecież one są w tym samym miejscu zawsze, od kiedy urodziło się dziecko tak doskonałe w niedoskonałości. Domy stały się klatkami od momentu, gdy choroba, wypadek czy też starość zamknęły umysły w ciałach, a zbyt strome schody, bloki z czterema piętrami z pustym miejscem środku klatki schodowej (te projekty przewidywały windę dopiero od piątego poziomu) skutecznie uniemożliwiają kontakt ze światem. Co sprawiło, że nie widzę ich wokół siebie? Gdy w końcu zaczęłam w myślach wyliczać wszystkie znane mi historie, zabrakło mi palców. U rąk i stóp. Zrobiło mi się smutno i poczułam się niezbyt przyjemnie. Czym wyprzeć ten smutek, to uczucie niepewności, gdy zderzamy się z historiami podobnymi do tej opowiedzianej w książce? Nie wiem, pomyślę o tym jutro i pojutrze. Na ulicy, w sklepie, jadąc autem, robiąc przelew, wisząc palcem nad ekranem telefonu, wpatrując się w obrazki z hasztagami i czytając historię pod nimi. Ąc. Pomagając też kończy się na ąc.
Anna Nawrocka