To według Autorki najzabawniejsza książka dla dziewczyn zamieszkujących Europę Środkową. Napisana została w myśl sentencji prezydentowej Roosvelt, że dzieci najuważniej słuchają, gdy się do nich nie mówi. Bohaterką jest Malina, uczennica szkoły podstawowej, inteligentna, nieśmiała, ale sprytna, lubi śmieszne słowa, np. serdaczek i chrupka, bałagan, jajecznicę na boczku, książki, pogaduchy z mamą i babciami, skoki na trampolinie. Nie nosi zegarka, ma kłopoty z matmą i koleżanką Ewą. Przeżywa pierwszy poryw serca, co staje się świetnym pretekstem do poznania tego i owego z dawnych dziejów mamy czy babci Wandziuliny. W ogóle domowe historie to największy atut tej opowieści. A może to, że czytelnik wciąż jest wciągany w akcję i musi wykonywać różne zadania…?