✖ Opinia niepotwierdzona zakupem
Po przeczytaniu tej książki mam wrażenie, że nie jestem w stanie opanować emocji, które we mnie powstały. Czytając MIRAŻ czułam praktycznie wszystko po kolei, począwszy od zaciekawienia, przez strach, ból, roztkliwienie, smutek i zrozumienie. Nie jest to pozycja pozostawiająca po sobie negatywne wrażenie, zdecydowanie nie. MIRAŻ to literacka petarda wypełniona uczuciami i trudnymi decyzjami, od których ciężko robi się na sercu, aby później móc się uśmiechać.
Nie wiem jak Lena M. Bielska to robi, ale szczerze przyznaję z ręką na sercu, że pomimo, iż czytałam wiele jej książek, to żadna mnie nie zawiodła, nawet w najmniejszym stopniu. Ta cudowna kobieta ma tak ogromny talent do tworzenia wybitnie dobrych historii, że aż momentami brak mi słów, żeby dobrze to opisać. MIRAŻ jeszcze wyżej podnosi poprzeczkę i zawiera w sobie wszystko to, co kocham w takich romansach.
Mamy tu dużą rożnicę wieku, bowiem Wiktor ma 38 lat, a Lilka 20. I to jest wątek, który mnie przyciąga jak ćmę do światła. Uwielbiam to, że on był o tyle starszy, bardziej doświadczony, że dawał jej poczucie bezpieczeństwa i dbał o nią.
Ale MIRAŻ to nie tylko age gap, to także polskie realia, czyli przedstawienie akcji w świecie i miejscach, które znam. To daje mi takie poczucie realności w tej książce, dzięki któremu wczuwam się w całość dwa razy bardziej.
Bohaterowie stworzeni przez autorkę są szalenie dopracowani, ale nie oznacza to, że są w pełni godni naśladowania. Mają swoje za uszami, a zwłaszcza Wiktor. Ten mężczyzna to chodzące czerwone flagi "red flags", przed którymi normalnie wolałabym uciekać. Ale czytając o tym, nie mogę się oderwać. Wiktor Chmiel to człowiek pewny siebie, gotowy poświęcić wiele, żeby osiągnąć to na czym mu zależy. To mężczyzna bezkompromisowy, któremu jednak zależy na dobru matki i nie tylko jej, o czym będziecie mogli przeczytać.
Wiktor zachowuje się często w sposób godny potępienia, ale ma w sobie to coś, co sprawia, że bardzo go lubię.
Lilianna z kolei przedstawia portret kobiety niepewnej, która przez całe swoje życie nie miała w nikim oparcia i musiała sama dbać nie tylko o siebie, ale i o wymagających bliskich, którzy zrzucali na nią odpowiedzialność. Lilka ma wiele problemów i bardzo niską samoocenę. Dawno nie poznałam bohaterki, która byłaby tak niepewna siebie, swoich zachowań i wypowiedzi. Ta młoda kobieta potrzebuje kogoś, kto pokaże jej jaka jest wartościowa i jak wiele znaczy.
Są w tej książce momenty, które mocno mnie rozczuliły i zasmuciły. Dzięki bardzo dopracowanej treści opływającej wręcz w uczucia mogłam wczuć się w tą historię tak bardzo jakbym stała obok tej dwójki. Ale MIRAŻ to nie tylko smutna opowieść. To romans, przy którym momentami wszystko rozgrzewało się do czerwoności, a rumieniec nie schodził z policzków. Ta książka łączy w sobie bardzo wiele i choć pokazuje zachowania, których nie należy podzielać, gloryfikować, to jest naprawdę szalenie dobra i polecam ją z całego mojego czytelniczego serca. Nie zawiedziecie się!