Opis
Jan Niecisław Ignacy Baudouin de Courtenay (1845–1929) – jeden z najwybitniejszych językoznawców w historii tej dyscypliny (jego myśl znał i rozwinął Ferdynand de Saussure) i znakomity publicysta skoncentrowany wokół tematyki społecznej, zwłaszcza związanej z prześladowaniem mniejszości narodowych i prawami człowieka, przeciwnik antysemityzmu i wszelkich przejawów ksenofobii. Profesor wielu znakomitych uczelni, m.in.: Uniwersytetu Kazańskiego (1875), Dorpackiego (1883–1893), Jagiellońskiego (1893–1900), Pitrogradzkiego (do 1918), Warszawskiego (od 1918). Autor niezliczonych esejów, pism, artykułów. Norman Davies w Bożym igrzysku napisał o nim: „Był pacyfistą, zwolennikiem walki o ochronę środowiska, feministą, bojownikiem o postęp w dziedzinie edukacji i wolnomyślicielem, występował także przeciwko większości konwencji społecznych i umysłowych, jakie panowały w jego czasach”. Agnostyk, wolnomyśliciel, poliglota, wolnomyśliciel. W niniejszej publikacji zawarto eseje Jana Baudouina de Courtenay skoncentrowane na krytyce religii oraz analizie konsekwencji światopoglądu opartego na wierze. Wielki językoznawca w sposób niepozostawiający wątpliwości, nierzadko bezkompromisowy, z przekonaniem popartym olbrzymią wiedzą i logiczną argumentacją przedstawia i krytykuje zjawiska związane z nadmiernym zaufaniem do instytucji, głównie kościelnych, czy z wiarą we wszelkiego rodzaju ideologie. Tekst, który mimo że powstał przeszło sto lat temu, nie stracił na aktualności. Lektura obowiązkowa dla sceptyków, poszukujących i dla ludzi, którzy kochają piękno języka. Dotychczas dla prawdziwie wierzących ksiądz, jako spadkobierca znachora, jest ostateczną wyrocznią w sprawach higieny, w sprawach pożywienia, w sprawach życia osobistego i społecznego. To uznawanie uniwersalności kapłańskiej i uprawnienia kapłanów do wyrokowania we wszelkich kwestiach spornych pochodzi z epoki niezróżniczkowania specjalności, z epoki spełniania wszelkich funkcji społecznych przez jedną i tę samą osobę. Z dzisiejszym poglądem na ustrój społeczeństwa nie da się to w żaden sposób pogodzić. W stosunku do Boga ksiądz jest obdarzony niesłychaną mocą. Jest on potężniejszy od Boga. Kiedy bowiem przy odprawianiu Mszy Świętej rozkazuje Bogu Wszechmogącemu wcielić się w opłatek i wino, Bóg nie może mu odmówić i musi się wcielić. A takim nadboskim potentatem, potężniejszym od samego Boga (coś w rodzaju przewodniczącego Trójcy Świętej), jest każdy osobnik, odznaczony sakramentem kapłaństwa (…) (fragment)